Joga do maty w podróży. Jaką wybrać? Która się sprawdzi? I czy w ogóle opłaca się ją zabierać ze sobą, kiedy mamy dość ograniczony bagaż i/lub podróżujemy z plecakiem? Z tymi pytaniami zmagałam się przed jej zakupem. I odpowiedź na każde z nich brzmi tak samo: To zależy.😉
Mata do jogi w podróży - travel yoga
W końcu przyszedł czas, kiedy joga stała się dla mnie codziennością. O ile w pierwszym roku, kiedy to dopiero zapoznawałam się z nią, odpuszczałam sobie jej praktykę w czasie urlopów i wyjazdów, tak w tym, nie mogę i nie chce się z nią rozstawać. Długo zastanawiałam się nad kupnem lekkiej, kompaktowej maty do jogi, którą będę mogła zabrać w każdą podróż. Nawet tą z plecakiem, gdzie dosłownie każdy gram ma znaczenie (ci, co lubią wędrować i biwakować wiedzą to najlepiej😉). I wreszcie, krótko przed urlopem zdecydowałam się na matę znanej marki Manduka (tutaj porównasz jej cenę).
Mata do jogi Eko Superlite Travel od Manduki - dlaczego ta?
Wybrałam matę od Manduki z kilku powodów. Jej największym atutem jest jej giętkość przy równoczesnym zachowaniu wszystkich najważniejszych parametrów, tj. przyczepność wewnętrzna i zewnętrzna. I tym mnie do siebie przekonała. Zazwyczaj latam z małym plecakiem i zwinięcie maty w rulon nie wchodzi w rachubę. A że właśnie ta mata została polecona przez Małgorzatę Mostkowską (chyba każdy ją zna, a jak nie to zachęcam do poznania), to nie poświęciłam zbyt wiele czasu i energii na przeszukiwanie internetu w celu znalezienia lepszych alternatyw (zatem jeśli ty taką znalazłaś, to podziel się informacją w komentarzu). Po krótkim rozpoznaniu stwierdziłam, że po prostu maty innych firm niczym się od niej nie różnią. I nawet cena jest podobna, więc zostałam przy Manduce.
Mata do jogi Eko Superlite Travel od Manduki - właściwości i parametry
- Rozmiar maty: 180cm na 61cm, 1,5mm grubości
- Stworzona aby z nią podróżować, prosto się składa i z łatwością mieści się w torbie podróżnej czy walizce
- Jest bardzo lekka, waży niecały kilogram (0,9kg)
- Powierzchnia maty zapewnia wysoką przyczepność nawet gdy pocimy się podczas ćwiczeń
- Wąsko utkana siatka zapobiega rozdzieraniu i rozciąganiu maty
- Powierzchnia maty wykonana z materiału o zamkniętej strukturze komórkowej zapobiega nasiąkaniu maty potem, dzięki czemu powstrzymuje gromadzenie i rozmnażanie się bakterii
- Mata jest wykonana z naturalnego kauczuku
- Mata jest ekologiczna, nie zawiera PVC ani toksycznych plastyfikatorów
- Zawiera jedynie śladowe ilości lateksu (ok. 1%), dlatego jest bezpieczna dla większości osób z wrażliwością na lateks.
Moje doświadczenia
Szczerze spakowanie jej do bagażu nie przyszło mi łatwo. Kiedy z uwagi na ciężar plecaka rozważa się każdy gram i swój ekwipunek dobiera tak, by ważył jak najmniej, to taka kilogramowa mata nieco odstrasza. I tak stałam sobie z nią długie minuty rozważając za i przeciw. Matę zamówiłam specjalnie na podróżnicze wyjazdy, a teraz kiedy już ją miałam w ręce, rozważałam jej zwrot… Mój podróżniczy partner nie ułatwiał. Trochę powyklinał mój nowy nabytek, próbując mnie przekonać, bym jedna jej nie brała. Na szczęście nie posłuchałam. 😉
I tak znalazła się ze mną na Malcie.🌴
Ale zanim opiszę pierwszą odbytą na niej praktykę jogi, należy się jeszcze kilka słów pierwszym wrażeniu.
Pierwsze odczucia, jak się domyślacie, wcale nie były rewelacyjne. Mata jest jakby gumowata (co jest oczywiste ze względu na materiał, a jednak oczekiwałam czegoś przyjemniejszego), a intensywny zapach kauczuku zdecydowanie odpycha, no i wydawała mi się znacznie cięższa niż 0.9 kg. Nawet kolor, który wybrałam nagle przestał mi się podobać.
Krótko mówiąc, nie byłam do niej przekonana. Ale zgodnie z zasadą: nie spróbujesz, to się nie dowiesz, spróbowałam.
I zakochałam się w niej. Mata ma świetną przyczepność, zarówno po zewnętrznej, jak i wewnętrznej stronie. Ładnie układa się na przeróżnej nawierzchni. Rozkładałam ją na trawie, żwirku i piasku. Jest łatwa w czyszczeniu a wybrany przeze mnie kolor, okazał się być strzałem w dziesiątkę, bo po prostu nie widać na niej żadnego brudu (poza kurzem, którego łatwo można się pozbyć). A jak to w takiej podróży bywa, o plamy nie trudno… Z czasem zapach zaczął ustępować i całkowicie przestałam zwracać na niego uwagę. Szczególnie pokochałam ją za to, że mogę ją bez problemu złożyć w kostkę i włożyć do środka plecaka. Nie mam pojęcia czy z czasem nie pojawią się jakieś odgniecenia. Na razie nic takiego nie zauważyłam, ale będą ją dokładnie monitorować. 😉
A praktyka jogi na świeżym powietrzu, w pięknych okolicznościach przyrody dawała mi każdego dnia poczucie satysfakcji, radości i spokoju. I za to było warto ją dźwigać!
Poza tym matę można wykorzystać w każdej innej codziennej sytuacji: rozkładałam na niej ubrania, chroniąc je od ubrudzenia, opalałam się na niej itp.
Wady
Oczywiście taka mata, ma też swoje wady, z którymi jakby nie było nie da się wiele zrobić. Największą z nich jest naturalnie jej grubość. Mata ma zaledwie 1.5 mm, więc nie uchroni naszych stawów. Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, nawet nie było tak źle. Na większości powierzchniach nie odczuwałam dyskomfortu. Wyjątkiem był beton lub żwirek. Ale tutaj dobrze sprawdził się zwykły zwinięty w kosteczkę sweterek podłożony pod kolana.
Inną sprawą jest jej waga. Jak dla mnie wciąż za duża. Ale i w tej kwestii niewiele można zdziałać, chyba że kosztem materiału lub grubości, co raczej nie miałoby większego sensu. I właściwie to tyle. 😉
Podsumowanie
Jeśli jesteś osobą, która nie wyobraża sobie życia bez podróży i jogi, to zdecydowanie warto zainwestować w travel matę. W szczególności jeśli podróżujesz „na lekko”. Choć lekkość jest tu raczej pojęciem względnym, to taka mata jest wciąż (przynajmniej na chwilę obecną) najlepszym rozwiązaniem. Z pewnością na rynku jest sporo różnych wariantów. Być może możesz zaproponować coś lepszego lub masz podobne, a może zupełnie odmienne doświadczenia związane z tym modelem. Jeśli tak, to podziel się nimi z nami w komentarzu!
ZOBACZ TAKŻE:
