Kosmetyki less/zero waste w podróży.
Samo podróżowanie nie nic wspólnego z ideologią zero waste. Nie ma co udawać, że jest inaczej. Wyjątkiem są tylko najstarsze formy przemieszczania się, jak na piechotę czy rowerem. Jednak nie każdy jest w stanie zrezygnować z odkrywania dalszych zakątków świata, co najdelikatniej ujmując nie sprzyja naszej planecie. Ja do takich osób należę. I o ile mogę zrezygnować z wielu przyjemności i wygód na rzecz natury, tak nieustannej chęci wyruszenia w drogę nie jestem w stanie zahamować.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo to właśnie dzięki podróżom zaczęła się moja przygoda z less waste. Jeśli jesteś ciekawy, co zapoczątkowało zmiany w moim życiu, to koniecznie zajrzyj do zakładki OTO JA!
A żeby już nie przeciągać, to zajrzyjmy do mojej podróżniczej kosmetyczki. 🙂
Minimalizm
W podróży jak nigdzie indziej panuje u mnie minimalizm. Tu poza ekologicznymi pobudkami, dobrą motywacją jest ograniczenie bagażowe. A że najczęściej podróżuję z plecakiem, który przez cały pobyt targam ze sobą, ograniczenie kilogramów mojego całego ekwipunku stoi zawsze na najwyższym miejscu. Moja kosmetyczka niestety nigdy nie jest zupełnie zero waste, ponieważ oprócz szamponu, odżywki i mydełka w kostce, pasty do zębów w pastylkach, drewnianej szczoteczki do zębów, znajduje się u mnie fluid do twarzy 2 w 1 z filtrem SPF 50+, krem nawilżający, antyperspirant w kulce i szczotka do włosów z lusterkiem. Czasem w zależności od kierunku i warunków podróży zabieram zestaw do makijażu (tusz do rzęs, puder itp.).
Mój sposób na zmniejszenie kilogramów bagażu? Resztki szamponów i mydełek itd. odkładam na bok, by wykorzystać je później w podróży. Dzięki temu np. w jedno pudełeczko pakuję zarówno szampon, jak i odżywkę.
Szampon w kostce
Zacznijmy od szamponów. Na dobrą sprawę jest to najważniejsza rzecz w mojej toaletce, bo na biedę mogę nim umyć całe ciało. Moim zdecydowany faworytem jest szampon do włosów od Cztery Szpaki! Jest to szampon, z którym nie rozstaję się już od prawie roku! Nie chcę dublować moich zachwytów nad nim, więc po więcej informacji kliknij tutaj!
Drugim szamponem, z którego byłam zadowolona jest szampon od LUSH. Tutaj także zapraszam Cię do zapoznania się z nim w osobnym wpisie: Szampony w kostce – jaki wybrać dla siebie. Test
Oby dwa świetnie sprawdzają się w podróży!
Odżywka w kostce
Tu także Cztery Szpaki mnie nie zawodzą! To zdecydowanie mój nr 1 wśród odżywek do włosów. Kliknij w link tutaj, by dowiedzieć się więcej!
Szczoteczka do zębów
Tutaj niewiele mogę polecić, bo swojego faworyta jeszcze nie znalazłam. Wciąż szukam i chętnie się dowiem, jakich szczoteczek do zębów wy używacie. ☺️
Mydło w kostce
Od ponad roku korzystam z kostki myjącej do ciała. Najpierw z firmy Sebamed, a teraz z Balea Med (do kupienia w niemieckiej drogerii Dm). Jeśli wiesz gdzie zaopatrzyć się w kostkę myjącą bez mydła wyprodukowaną w Polsce, to koniecznie podziel się tą informacją z nami!
Pasta do zębów
W podróży najczęściej decyduję się na pastę do zębów w pastylkach. Na co dzień ich raczej nie używam, gdyż preferuję jednak konsystencję pasty, ale w podróży sprawdzają się świetnie! Możemy je spakować niemalże wszędzie: w pudełeczko, w saszetkę, w pojemnik na szczoteczkę do zębów, czy tak jak ja w lniany woreczkek.
Kosmetyki bez plastiku to nie tylko ochrona środowiska, czyli zalety i wady produktów w kostce w podróży
To oczywiście luźny zestaw plusów i minusów, które zauważyłam podczas stosowania produktów w kostce. Jestem ciekawa, czy coś jeszcze byście tutaj dodali lub odjęli. Korzyści środowiskowe produktów bez plastiku są oczywiste, więc nie ujmuję ich w tabeli.
+ brak potrzeby przelewania płynów do małych 100 ml buteleczek
+ kosmetyki w kostce są wydajniejsze, zatem jeśli wybierasz się w dłuższą podróż, to takie produkty z pewnością lepiej się sprawdzą
+ brak ryzyka wylania się płynów. To właśnie ten czynnik wywołał less waste’owe zmiany w moim życiu. Kiedy po raz kolejny moja kosmetyczka była zalana płynami przez nieszczelne lub pęknięte buteleczki, zaczęłam szukać alternatyw do tradycyjnych kosmetyków. I od tego wszystko się zaczęło…
+ zajmują mniej miejsca
– przy wysokich temperaturach kosteczki robią się bardzo miękkie
– by kosmetyki wystarczały na dłużej i były przyjemne w użyciu, dobrze jest je po każdym zastosowaniu zostawić do wyschnięcia, co nie zawsze jest możliwe
Podsumowanie
Kosmetyki w kostkach było moim pierwszym spotkaniem z zero waste. Ich zakup miał być tylko alternatywą do produktów w płynie, które miałam stosować tylko podczas podróży, a dały mi motywację do tego, by po prostu przestać być ignorantką i zmienić dotychczasowe nawyki i świadomiej wybierać każdy produkt. Nieważne, jakimi pobudkami będziesz kierować się w swoich zmianach, ważne by przynosiły one realne pozytywne korzyści.
Osobiście uważam, że szampon w kostce lub naturalna szczoteczka do zębów jest takim produktem, który najłatwiej wprowadzić na stałe do codzienności. A ty? Od czego zaczniesz lub zacząłeś/zaczęłaś?
Zobacz także:
